Znacie ten niezręczny moment, w którym chcesz napisać dużo
różnych (najlepiej mądrych) rzeczy. Tak na dobry początek, ale nic z tego nie wychodzi,
bo nagle w twojej głowie jest kompletna pustka. Cóż ja właśnie jestem w takiej
sytuacji. Właściwie to stoję przed wyborem, czy napisać o ubraniach, taka krótka
historia jak znalazły się w mojej szafie. Czy może sobie odpuścić i zdać wam
krótką relację z mojego dzisiejszego maratonu Teen Wolfa. Myślę, że najrozsądniej
będzie zrobić obie te rzeczy, także zapraszam!
Mogę wam powiedzieć, że te spodnie tak właściwie miały
należeć do mojej mamy. Mój tata miał bardzo ambitny plan na prezent, tak bez
okazji. Wszystko pięknie, fajnie poza jedną rzeczą, a mianowicie trochę mu się
pomyliły rozmiary. Jednak chęci były, starania tak samo i to się liczy. Ja
dostałam spodnie, mama natomiast sukienkę przy następnej okazji.
Ostanie dwie rzeczy, czapka i buty. Co tu dużo mówić,
absolutnie i niezaprzeczalnie je uwielbiam. Powiedziałabym, że botki są najwygodniejszymi,
jakie miałam, ale z racji tego, że są to moje pierwsze buty na wysokim obcasie stwierdzam,
że są po prostu wygodne. Jeżeli chodzi o czapkę to mogę tylko powiedzieć, że jest
świetna, a fakt, że już kilka razy słyszałam, że wyglądam jak maszynista
pociągu sprawia, że lubię ją jeszcze bardziej.
Miałam tu jeszcze wpleść, co nie, co o moim małym maratonie, ale stwierdzam, że już chyba wystarczy teksu. No, bo jak to się mówi, co za dużo to nie zdrowo, poza tym jeszcze tak naprawdę nie skończyłam oglądać (5 sezonów to jednak dość sporo) za to potrzebowałam przerwy po kilku godzinach leżenia w łóżku i wpatrywania się w ekran komputera.
Top - Second hand Jeans - ? Boots - Bershka Hat - Tally Weijl
Tak przy okazji to skończyłam siedząc na kanapie wciąż
wgapiając się w laptopa.
jak świetnie to wszystko i to całe wyszystko :D
OdpowiedzUsuń