Chyba w końcu nadszedł ten moment, w którym mogę stwierdzić,
że nadeszła jesień. Na tym blogu jest to coś na kształt dużej rzeczy zważywszy
na to, że przez prawie całe wakacje narzekałam na to jak bardzo gorąco mi jest
i jak to słońce wręcz mnie zabija. No i teraz, gdy temperatura spadła poniżej
tych 20 stopni nareszcie czuję, że żyję. No pomijając może te kilka dni w tygodniu,
kiedy muszę wychodzić z domu przed 7 i wyglądam jak zombie.
A tak poza tym chciałabym stwierdzić, jako świeżo upieczona licealistka, że liceum ssie, a przynajmniej to moje. I choć chciałabym trochę ponarzekać o tym, że nie umiem sobie zorganizować dnia i nie mam na nic czasu, nie będę tu tego robić. Kiedyś wspomniałam, że nie chcę tu przelewać moich negatywnych emocji i wciąż się tego trzymam.
Jednak nawiązując tak trochę do liceum podzielę się z wami
moim krótkim rozważaniem lub wywodem, jak kto woli. No, więc sprawa wygląda
tak, że przez całe gimnazjum starałam się omijać kawę szerokim łukiem. I wiem,
że teraz niektórzy z was myślą, co jest z
tobą nie tak dziewczyno?
Cóż sama nie jestem pewna, po prostu jakoś tak stwierdziłam, że niepotrzebny mi taki nałóg. Zresztą rozpuszczalna kawa nawet mi jakoś szczególnie nie smakuje. No i teraz przechodzimy do sedna historii. A brzmi ono następująco, mamy drugi (a może trzeci) tydzień szkoły, a ja już nie wyobrażam sobie funkcjonować bez kofeiny.
Cóż sama nie jestem pewna, po prostu jakoś tak stwierdziłam, że niepotrzebny mi taki nałóg. Zresztą rozpuszczalna kawa nawet mi jakoś szczególnie nie smakuje. No i teraz przechodzimy do sedna historii. A brzmi ono następująco, mamy drugi (a może trzeci) tydzień szkoły, a ja już nie wyobrażam sobie funkcjonować bez kofeiny.
Tak, więc moje gimnazjalne stwierdzenia, że kawa przecież nie jest mi potrzebna do tego, aby jakoś funkcjonować były błędne. Dziękuję ci liceum !
T-shirt
& Jacket - Secondhand / Skirt - Vintage / Shoes - Converse
0 komentarze:
Prześlij komentarz