W tle lecą mi od kilku godzin same spokojne piosenki i jakoś tak popchnęły mnie do tego, aby usiąść
i coś tu napisać. Mój dzień nie należał dzisiaj do zbyt produktywnych a to,
dlatego, że ledwo mogę się ruszać. Czuję się tak jakbym wczoraj robiła ćwiczenia
na wszystkie możliwe części mojego ciała a dzisiaj złapały mnie mocne zakwasy.
Cóż wyglądało to nieco inaczej, ale prawdą jest, że miałam wczoraj nieco ruchu.
Otóż byłam na koncercie Green Day w Krakowie. Samo wypowiadanie tego brzmi
strasznie dziwnie, bo wciąż to do mnie nie dochodzi.
Nie mam zamiaru opowiadać tutaj szczegółowo w punktach tego
jak wszystko wyglądało, ponieważ kogo interesuje np. to ile stałam w kolejce.
Zamiast tego napiszę, że naprawdę świetnie się bawiłam. Usłyszałam po raz
pierwszy swoje ukochane piosenki na żywo, śpiewałam na całe gardło, skakałam
tyle, że pod koniec nie czułam już nóg i nabawiłam się kilku siniaków. A to
wszystko w atmosferze przecudownej muzyki i ludzi.
P.S. Nie robiłam żadnych zdjęć, gdyż wyciągnięcie telefonu
groziło natychmiastowym go wypadnięciem wśród tłumu, który cały czas skał i cię
popychał. Poza tym też chciałam spędzić te 2,5h na dobrej zabawie, a nie
nagrywaniu wszystkiego.
Sweater -
Secondhand / Skirt - Bershka / Beret - Allegro
Ale ty masz ładne włoski :) Piękny jest ten sweter, bardzo mi się podoba, fajnie w nim wyglądasz. Mój dzisiejszy dzień był dość produktywny, uczyłam się sporo na rozpoczęcie nowego tygodnia pracy w szkole :/ A także wyszłam z psem na dwór :)
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam ! Zapraszam do mnie :) '
zapraszam także do nas :)
Genialna spódniczka! :)
OdpowiedzUsuń