Po przeszło dwóch tygodniach w końcu powracam do świata żywych. Co mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie? Cóż zacznę od tego, że liceum jest naprawdę ciężkie i co prawda miałam tego świadomość, (jako taką) jednak wcale nie pomogło mi to przetrwać pierwszego tygodnia. Ale pozytyw jest taki, że im dłużej tam siedzę tym jest lepiej i tego się muszę trzymać.
Zdjęcia, które dzisiaj tu widzicie są właściwie takim małym powrotem do wakacji, które dopiero, co się skończyły, (choć mam wrażenie, że minęły miesiące). I choć przez ostatni czas dość często narzekałam na słońce i to, że bez okularów jestem całkowicie ślepa, to dość miło jest je poczuć jeszcze zanim jesień nadejdzie.
Choć powiem wam, że odczuwam już w sobie tą silną potrzebę poczucia jesieni. Wiecie ten czas, kiedy nie jest jeszcze tak okropnie zimno jak w grudniu i możesz sobie chodzić do szkoły w ciepłym swetrze. Takie myśli wydają się, co prawda dość śmieszne patrząc chociażby na to, że mój termometr pokazywał dzisiaj 30 stopni. Może żeby poczuć coś na kształt jesiennego klimatu wyciągnę sobie kilka swetrów gdzieś z dna szafy, w przypływie szaleństwa można by dołożyć do tego kilka czapek i szalików. I kryzys zażegnany.
T-shirt - New Yorker / Skirt - Secondhand / Bandanna - New Yorker / Shoes - Truffle
0 komentarze:
Prześlij komentarz